Płukanie ust olejem - terapia na wszystko?
Przyznam, że ten temat wyjątkowo mnie
zaskoczył. Można powiedzieć, że dzisiaj w Internecie aż huczy o tej terapii, a
jakimś cudem uchowała się przede mną aż do początków zeszłego roku, bo właśnie
wtedy na nią natrafiłem. Początkowo stwierdziłem: „Bez sensu… co ja się będę
wydurniał?”. Okazało się jednak, że nie mam racji i ta… terapia? zabieg? metoda?... no jakkolwiek by tego nie nazwać,
może być całkiem skuteczna, a nawet istnieją badania, które potwierdzają część
przewidywanych efektów. ;)
Opiszę
tutaj pochodzenie tej metody, oczekiwane skutki, wyniki przeprowadzonych badań
i oczywiście nią samą ze wszystkimi jej wariacjami. :) Opowiem też o moim
wyzwaniu rzuconym tej terapii i spodziewanych efektach. Zapraszam. :)
Metoda ta wywodzi się z Ajurwedy (czyli z
holistycznych indyjskich terapii naturalnych) i w zależności od źródła możemy
natrafić na informacje, że ma x tysięcy lat (podają różnie, od 2000 do nawet 5000).
Okazuje się, że pierwotnie zabieg ten stosowano głównie do oczyszczania jamy
ustnej. Mowa jest również o oczyszczaniu całego organizmu, zwiększaniu energii,
czy generalnie jamie ustnej jako źródle wszelkich chorób narządów wewnętrznych,
a tradycyjnie używano oleju sezamowego. (Jeśli sobie zażyczycie, to mogę
głębiej wyeksplorować ten temat, może nawet doszukam się „tekstów medycznych
sprzed 2000 lat” ;).)
Współcześnie
metoda ta została zasugerowana (prawdopodobnie) przez dr Fedora Karacha w 1992
roku. Wszyscy to powtarzają, cytują… a tymczasem ja nawet nie potrafię doszukać
się informacji, że taki Pan w ogóle istniał. :/ (Jeśli macie dowód to
sprostuję) Faktem natomiast jest, że w 2008 roku naturopata i dietetyk Bruce
Fife wydał książkę pt. „Oil
Pulling Therapy: Detoxifying and Healing the Body Through Oral Cleansing” (pol.
“Płukanie
ust olejem: Detoksykacja i uzdrawianie ciała poprzez usta”), gdzie sugeruje, że
należy płukać usta olejem kokosowym (co ma sens, bo jest prezesem Coconut
Research Center). Od tamtej książki ruszyła marketingowa rakieta i terapia ta stała się
tak popularna, że w Internecie można znaleźć naprawdę niezliczoną ilość blogów
oraz postów na jej temat.
Ale co ten olej miałby robić? W zasadzie możemy
znaleźć informację, że jest w stanie wyleczyć wszystko: trądzik, AIDS, alergie,
astmę, zaparcia, zapalenie oskrzeli, raka, pękające pięty (!!!), cukrzycę,
wyczerpanie, choroby serca, nadciśnienie, białaczkę, bezsenność, zapalenie opon
mózgowych, paraliż (tylko jak płukać…?), wrzody itd. itp.… muszę dalej
wymieniać? Generalnie metoda ta należy do tych „oczyszczających ciało z
toksyn”, tylko jak zwykle nie sposób się dowiedzieć cóż to są za toksyny, ani w
jaki sposób olej w ustach miałby je przez dziąsła wyciągać… i to jeszcze z tkanki limfatycznej!
No dobrze, ale przejdźmy do faktów. :) Otóż
okazuje się, że płukanie olejem całkiem nieźle oczyszcza jamę ustną z bakterii.
(Tutaj najlepiej sprawdzi się olej kokosowy, bo nie dość, że usuwa bakterie za
pomocą nieznanego mechanizmu (co pokazano w tym badaniu), to
jeszcze zawiera sporo kwasu laurynowego działającego
antybakteryjnie.) Metoda ta dodatkowo zmniejsza zapalenie
dziąseł- całkiem logiczne, skoro wymywa bakterie oraz redukuje nieprzyjemny
zapach z ust, co pokazało kolejne
badanie. Wszystkie powyższe efekty kuracji mają związek z
usuwaniem bakterii z jamy ustnej i były porównywane z płukanką na bazie
chlorheksydyny, czyli najskuteczniejszej w obiegu zwykłej, chemicznej płukanki.
Czy sprawdziła się lepiej?
Niekoniecznie. Co prawda chlorheksydyna
działa szybciej i usuwa więcej bakterii, jednak jednocześnie ma utrzymujący
się, nieprzyjemny posmak, odbarwia zęby i uczula sporo osób. Gdy porównamy do
niej olej, okazuje się, że jego jedyną wadą jest długi czas płukania, bo aż
20min. Aczkolwiek można to robić np. podczas porannej toalety, dzięki czemu nie
będziemy poświęcać dodatkowego czasu na płukanie.
OK, ale jak stosować tę metodę? Ciężko
natrafić na wiarygodne źródło, więc podam Ci wszystkie aspekty i możliwości dla
każdego z nich:
Co więc robić? Ja wykorzystam
najpopularniejszą w Internecie metodę, czyli 20minut płukania ust (bez płukania
gardła), niecałą łyżką rafinowanego oleju kokosowego. Następnie wypluwamy olej
do toalety/ zlewu, przepłukujemy usta wodą i myjemy zęby.
Taką
metodę polecam każdemu, kto chce spróbować. Natomiast, jeśli nie potrafisz
utrzymać oleju w ustach, to wypluj go i weź mniejszą porcję, a jeżeli na
początku wysiadają Ci mięśnie w ustach, to płucz 5- 10min i stopniowo wydłużaj
ten czas. Nie katuj się tym, co ma Ci pomagać. ;)
W tabeli wspomniałem, że nie powinno się
połykać oleju. Skoro chcemy odciążyć nasz układ odpornościowy i płuczemy usta
by pozbyć się bakterii, to lepiej ich nie wprowadzać z powrotem do organizmu,
prawda? ;) Aczkolwiek jeśli już połkniesz niewielką ilość to kwas w żołądku i
enzymy trawienne powinny sobie z nimi poradzić. Natomiast nie polecam płukać
gardła z innego powodu- olej może dostać się do układu oddechowego i wywołać
nieprzyjemne lipidowe zapalenie płuc.
A co do tego, czy ma być rafinowany… skoro i
tak płuczesz olejem, a nie chlorheksydyną, to nie przejmuj się tym, że był
podgrzewany podczas produkcji. ;)
I to
tyle, jeśli chodzi o temat płukania ust olejem. :) Jak zwykle muszę zaznaczyć,
że nie jest to metoda zalecana przez profesjonalistów i rozumiem ich, gdyż nie
ma zbyt wielu dowodów na jej skuteczność, a chlorheksydyna uchodzi za lepszą.
Jednocześnie osobiście uważam, że olej działa całkiem nieźle i z tego względu
przeprowadzam własny eksperyment: będę płukał usta przez 3 tygodnie i porównam,
czy udało się chociaż trochę wybielić moje ząbki. ;) Wrzucę zdjęcia „przed” i „po”.
Jeśli macie ochotę spróbować tego ze mną, to napiszcie co Wam wyszło. :)
Podsumowując:
płukanie olejem raczej nie wyleczy Cię z raka, ani nie uzdrowi Twojej stłuszczonej
wątroby, ale na pewno może zmniejszyć (w obrębie jamy ustnej) ilość bakterii,
stan zapalny lub poprawić zapach z ust. Co więcej, zmniejszając stan zapalny w
ustach może też generalnie poprawić Twoje zdrowie, ale nie musi. Płukanie
olejem nie oczyści Cię z jakichś tam toksyn, ale na pewno poprawi higienę ust,
a jeśli jesteś podatny na placebo, to może i zadziałać przez placebo. :) Tylko
pamiętaj, nawet jeśli ta metoda Ci pomoże, to pod żadnym pozorem nie rezygnuj z
mycia zębów- szczotka oraz pasta to podstawa i bez tego się nie obejdzie,
regularne wizyty u dentysty też jak najbardziej zalecam. :)
Mam
nadzieję, że Ci się podobało i będziesz chciał razem ze mną wypróbować tą metodę.
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę zdrowia! ;) Pozdróweczka!
Tymczasem zachęcam do komentowania oraz zapisania się na newsletter, by nie przegapić żadnego nowego posta. Wszelkie sugestie i pytania proszę kierować pod adres mailowy: getthatmed@gmail.com Pozdrawiam! Pobierz darmowy kurs wideo, wpisz adres e-mail i kliknij przycisk poniżej:
Tymczasem zachęcam do komentowania oraz zapisania się na newsletter, by nie przegapić żadnego nowego posta. Wszelkie sugestie i pytania proszę kierować pod adres mailowy: getthatmed@gmail.com Pozdrawiam! Pobierz darmowy kurs wideo, wpisz adres e-mail i kliknij przycisk poniżej:
Widziałam taki program, gdzie testowali różne domowe "wynalazki" cudownie leczące. I właśnie było o płukaniu olejem kokosowym. Robili testy. Jedna grupa płukała olejem druga czymś innym (nie pamiętam czym, mogła to być sama woda). I z badań wyszło, że w sumie nie ważne jest czym, ale ważny jest sam proces płukania, bo wymywa bakterie. Ot i cała tajemnica ;d Co do wybielania, to podobno skórka z banana wybiela zęby....
OdpowiedzUsuńDziękuję za miły i ciekawy komentarz :).
UsuńCo do płukania olejem, to zamieściłem linki do badań i wyszło, że faktycznie coś daje i na pewno daje więcej niż woda, ze względu i na konsystencję, i zawartość. Na temat wybielania nic nie wiadomo i przypuszczam, że może to być marketingowa ściema... ale testuję i pewnie niedługo zrobię zdjęcie :). I wydaje mi się, że zabieg ten pozytywnie wpłynął na moją jamę ustną, ale może to być kwestia placebo...
A co do banana, to owszem, może pomóc powierzchniowo wybielić zęby z racji na swoją fakturę. Z kolei dojrzałe truskawki ze względu na kwasy w nich zawarte również mogą mieć efekt wybielający. Nie są to jednak wybielacze, które wchodzą głęboko (jak i olej), jednak powierzchniowo mogą wybielać, a więc jeśli ktoś ma ochotę, to może zastosować. Ale badań niestety nie znalazłem :(...
Pozdróweczka ;)!
Używam tej metody już 6 miesiąc. Na pewno znacznie poprawił się stan mojej skóry (wcześniej przez całe życie miałam problem z trądzikiem),rzadziej zdarzają mi się afty, a jeśli już to są mniej dokuczliwe i szybciej znikają no i lepiej sypiam (a przy okazji sny są bardziej "wyraźnie", zapamiętuję je). Z tym wybielaniem... No może pół tonu, ale pewności nie mam 😊.
UsuńJestem pod wrażeniem. Bardzo fajny artykuł.
OdpowiedzUsuń