Witam Cię serdecznie na moim blogu! :)

Możesz tutaj poczytać o prawidłowym odżywianiu, konwencjonalnych oraz niekonwencjonalnych metodach leczenia, a także po prostu o ludzkim ciele i chorobach.

Zarówno Ci bardziej zaawansowani w naukach medycznych, jak i kompletne laiki znajdą tu coś dla siebie, gdyż moją intencją jest przybliżenie opisywanych zagadnień w jak najbardziej przejrzysty sposób.

Co więcej, gorąco zachęcam do komentowania, zadawania pytań i przesyłania pomysłów na następne artykuły, by blog mógł w jak największym stopniu odpowiadać Twoim oczekiwaniom.

Nie przynudzam już i zapraszam do lektury,
Maciek- autor bloga

Cholesterol - nie taki straszny jak go malują

10/17/2015 MZC 3 Comments



Cholesterol jest elementem naszej diety, który (tak jak tłuszcz) cieszy się bardzo złą sławą. Moim zdaniem nie jest to do końca sprawiedliwe. Co więcej, wśród wielu osób powoduje on niesłuszny strach przed różnymi grupami pokarmowymi, np. tłuszczami nasyconymi. Ale co to w ogóle jest ten cholesterol? No i o co chodzi z tym HDL i LDL? Jak cholesterol może nam zaszkodzić? I co jeść, żeby nie zaszkodził? Na te, jak i na wiele innych pytań, postaram się w tym artykule odpowiedzieć.



Na początek wypadałoby zacząć od omówienia cholesterolu. Nie będę wdawał się w budowę chemiczną, ponieważ jest dosyć skomplikowana, ale omówię zastosowania tej cząsteczki w naszym organizmie. Cholesterol jest przede wszystkim materiałem do budowy wielu substancji, które nasze ciało wytwarza: kwasów żółciowych (pomoc w trawieniu tłuszczy), hormonów płciowych (kontrola popędu i rozwoju popokwitaniowego), hormonów kory nadnerczy (gospodarka wodno-elektrolitowa), czy witaminy D3 (gospodarka wapniowa, a więc istotna dla kości). Nie można również zapomnieć, iż bez niego nie byłoby żadnej prawidłowo funkcjonującej komórki, gdyż cholesterol sprawia, że ich błony są sztywniejsze i mniej przepuszczalne (co jest niezbędne np. u krwinek czerwonych). Zastosowań tej cząsteczki jest więcej, aczkolwiek to jej najważniejsze funkcje, bez których absolutnie nikt nie może się obejść. Krótko mówiąc: bez cholesterolu jak bez ręki.

Skoro wiemy już po co nam taka cząsteczka, możemy przejść do osławionych HDL i LDL, znanych powszechnie jako „dobry” i „zły” cholesterol. Kłopot w tym, że HDL i LDL nie są cholesterolem, ale o tym za chwilę… Zanim wytłumaczę co i jak, dobrze byłoby najpierw wyjaśnić… jak powstaje miażdżyca? W ogólnej świadomości społeczeństwa panuje przeświadczenie: jemy zbyt tłusto => mamy za dużo cholesterolu => nieunikniona miażdżyca. A czy w ogóle wiemy czym jest ta osławiona choroba? Otóż miażdżyca naczyń to schorzenie polegające na zmniejszaniu się drożności żył i tętnic, w wyniku odkładania się złogów cholesterolu, kwasów tłuszczowych, wapnia, tkanki łącznej i innych. Wszystkie te rzeczy zaczynają się odkładać w momencie, gdy trwa proces zapalny naczyń, który może zostać wywołany przez wiele rzeczy: niedobory żywieniowe, złą kontrolę poziomu cukru we krwi, palenie papierosów, stres, wysoki poziom żelaza, infekcje bakteryjne, itd. Jak widać, jest to cała masa czynników, które nie mają zbyt wiele wspólnego z cholesterolem. Żyłę osoby chorej na miażdżycę można porównać do rury, w której pająk zrobił pajęczynę. Z czasem w sieć wpada coraz więcej kurzu, much, liści i innych rzeczy, aż w końcu rura całkowicie się zatyka. Tak samo podczas choroby, z tym, że tym „pajączkiem”, może być np. stres, a ,,liśćmi” blaszki cholesterolu. Samo pozbycie się liści nam nie pomoże, bo w pajęczynę będą wciąż wpadać inne rzeczy. Jedynym rozwiązaniem problemu będzie pozbycie się „pajączka”, czyli w tym wypadku- stresu. Co ciekawe, okazuje się, że cholesterol jest wręcz pomocny przy walce z miażdżycą, ponieważ naprawia zniszczone ściany żył i tętnic, tak więc unikanie go tylko nasila chorobę (ponieważ nie ma co tych uszkodzeń naprawiać).

Wiemy już teraz jak działa miażdżyca, więc możemy przejść do wyjaśnienia o co chodzi z HDLem i LDLem. Otóż, cholesterol „dobry” i „zły” to nie cholesterol sam w sobie, a jedynie molekuły, które rozprowadzają go po ciele- czyli takie „samochody dostawcze” w naszym organizmie. „Zły” LDL rozwozi cholesterol po całym organizmie, a „dobry” HDL zbiera z organizmu jego nadmiar i odwozi do wątroby. Jasno z tego wynika, że oba pełnią ważną funkcję i nie może żadnego z nich zabraknąć.  

Czy HDL faktycznie jest taki „dobry”? Ten typ jest głośno i szeroko reklamowany jako zbawiciel, który kradnie cholesterol z blaszek miażdżycowych- dzięki temu mamy większe zabezpieczenie przed miażdżycą, a w konsekwencji przed zawałem serca (ponieważ nie tworzą się skrzepy w żyłach). Co na to badania? Myślę, że nie ma sensu cytować, gdyż zdecydowana większość badań stwierdza, że owszem: im więcej HDL, tym mniejsze ryzyko zawału. Trzeba jednak pamiętać, że taka zależność zachodzi tylko do pewnego momentu- nie istnieją dowody na to, że ilość powyżej zalecanej normy ma jakikolwiek dobroczynny wpływ na zdrowie, także nie ma sensu przesadzać. A jaka jest norma? Według badań powinna wynosić: 55-70mg HDL.

A co z tym „złym” cholesterolem LDL? No cóż, tutaj mam bardzo mieszane odczucia, gdyż w badaniach jest duża niezgodność… Od lat panuje przekonanie, że to LDL jest jednym z głównych czynników (dosyć mierzalnych), ryzyka zawałowego. Za tym zdaje się przemawiać to, że pacjenci z wrodzoną hipercholesterolemią (dziedziczną wadą genetyczną powodującą, zbyt dużą ilość cholesterolu we krwi) mają zdecydowanie podwyższone ryzyko zawałowe. Problem w tym, że najczęściej o tej wadzie dowiadujemy się dopiero, gdy ktoś z rodziny ma kłopoty z sercem… a więc do statystyk są brani głównie pacjenci z dużą szansą na zawał, albo już po nim. A Ci, którzy nie mają problemów często nawet nie wiedzą o swojej hipercholesterolemii… i tym samym nie są uwzględniani w badaniach/raportach. Z tego powodu badania nie są zbyt obiektywne, ponieważ obejmują tylko osoby z problemami, a pomijają osoby zdrowe. Z tego powodu nie możemy być pewni, że cholesterol jest definitywnie czynnikiem ryzyka, a żeby było ciekawiej, to z badań wynika, że białko C-reaktywne (wskaźnik trwającego procesu zapalnego) jest lepszym wyznacznikiem ryzyka zawałowego niż poziom LDL. 
        Co więcej, istnieje cała grupa tzw. sceptyków cholesterolu i trudno im odmówić, że w tym co mówią jest sporo racji. A w przeciwieństwie do innych niekonwencjonalnych sceptyków… mają w swoich szeregach profesorów, kardiologów i badaczy, a więc jest to grupa całkiem reprezentacyjna. (Wszystkich zainteresowanych gorąco zachęcam do poczytania artykułów zamieszczonych u nich na stronie.) 
        Sprawą wartą wspomnienia jest też to, że odpowiednie odżywianie może zapewnić nam zdrowie przy poziomach LDL rzędu 200mg, o czym będę jeszcze pisał. W tym miejscu należy jednak podać zalecaną wartość, z którą prywatnie się nie zgadzam: <115mg u osób zdrowych. 
        Co ciekawe, mało osób wie, że „zły” cholesterol dzieli się jeszcze na LDL standardowy i LDL utleniony (ox-LDL). Wracając do naszej analogii z rurą, pierwszy z nich jest jedynie „liściem”, natomiast drugi to „pajączek”. Co więcej, nasze ciało atakuje ox-LDL, a pozostałości po nim mogą się odkładać „pajęczynach”. Krótko mówiąc: LDL utleniony nie dość, że jest „pajączkiem”, to jest jeszcze „liściem”. I to jest ten typ cholesterolu, który stanowi realne zagrożenie. Niestety, badając LDL sprawdzamy poziom tego dobrego („liścia”), a nie tego, który faktycznie nam zagraża („pajączka” i „liścia”). Co gorsza ilość LDL utlenionego nie jest w żaden sposób powiązana z ilością LDL standardowego, więc tradycyjne badanie poziomu LDL nic nam nie powie na temat prawdziwego zagrożenia, czyli LDLu utlenionego.
Podział molekuł transportujących cholesterol.

Dobra, skoro już mniej więcej wiemy jak wygląda sprawa z HDL i LDL… to teraz pora odpowiedzieć na pytanie: jak sprawić, aby nam ten cholesterol nie szkodził, tzn. żeby mieć HDL i LDL w normie, a ox-LDL jak najniższy? Nie jest to sprawa prosta i nie istnieje jedno uniwersalne rozwiązanie, gdyż każdy jest inny, a powiedzenie: "Zredukuj poziom stresu!" to typowy slogan, który zdecydowanie łatwiej powiedzieć, niż zastosować. Jednocześnie istnieją metody przeciwdziałania szkodliwości ox-LDL za pomocą odpowiedniej diety. Oczywiście, z racji na inne zmienne, jak np. stres, praca, uwarunkowania genetyczne, czy środowisko nie zapewnią one 100% ochrony, jednak z pewnością będą miały ogromny wpływ na nasze zdrowie i samopoczucie.

Jakie to metody? W kolejnych artykułach będę wdawał się w szczegóły, a póki co, podzielę się kilkoma wskazówkami:
     1. Ogranicz tłuszcze trans. W moim poprzednim artykule możesz przeczytać dlaczego i jak to zrobić.
     2. Zmniejsz spożycie węglowodanów. Zaburzają one transport tłuszczów. W praktyce wymaga to ograniczenia słodyczy, pieczywa, fast foodów, mrożonek i wysoko przetworzonych mięs (kabanosy, szynki itp.).
     3. Zwiększ ilość wysiłku. Tutaj zaznaczam, że nie trzeba od razu zaczynać biegać (choć byłoby to najlepsze wyjście). Ważne, aby wprowadzić aktywność fizyczną w codzienne czynności: czasem schody zamiast windy, czasem spacer do sklepu w miejsce dojazdu, czasem udanie się do pracy/ szkoły rowerem, itp. Nie zmienia to wiele w naszym życiu, a może bardzo pomóc w kwestiach zdrowotnych.
     4. Walcz z otyłością oraz cukrzycą. Te choroby bardzo silnie i negatywnie wpływają na prawidłowe rozprowadzanie tłuszczu po organizmie. Korzystając z 3 poprzednich zasad już zadziałasz przeciwko tym dwóm schorzeniom, a jak dokładnie im przeciwdziałać napiszę w kolejnych artykułach.


To już wszystko na dziś. Mam nadzieję, że dzięki temu artykułowi będziecie teraz wiedzieć jak to jest z tym cholesterolem i nie dacie się nabrać na przeróżne produkty rzekomo ingerujące w zawartości HDL oraz LDL w naszym organizmie. Do tematu cholesterolu mam zamiar jeszcze wrócić, by dokładnie opisać molekuły transportujące oraz schorzenia, w których gospodarka cholesterolu jest zaburzona. A co do metod profilaktyki różnych chorób, to będę sukcesywnie opisywał je na blogu.

         Mam nadzieję, że cholesterol troszkę zyskał w Waszych oczach
:). W kolejnym artykule wejdziemy nieco głębiej w tę tematykę, a wszystko stanie się jeszcze bardziej jasne.
       
Tymczasem zachęcam do komentowania oraz zapisania się na newsletter, by nie przegapić żadnego nowego posta. Wszelkie sugestie i pytania proszę kierować pod adres mailowy: getthatmed@gmail.com Pozdrawiam! 
Pobierz darmowego e-book'a, wpisz adres e-mail i kliknij przycisk poniżej:



3 komentarze :

  1. Nie wiem czy wiecie, ale z cholesterolem związanych jest wiele różnych mitów. Jeśli chcielibyście poznać niektóre z nich polecam wam zajrzeć do tego artykułu http://dietetyk.edu.pl/9-mitow-na-temat-tluszczu-i-cholesterolu/. Moim zdaniem na pewno was on zainteresuje

    OdpowiedzUsuń
  2. 54 year old Systems Administrator II Aurelie Hucks, hailing from Lacombe enjoys watching movies like Major League and Rowing. Took a trip to Church Village of Gammelstad and drives a Ferrari 330 TRI/LM Spider. sprawdz te strone

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę trzeba dużo poczytać, aby dowiedzieć się, że nie sam cholesterol jest problemem, trzeba badać także homocysteine oraz kwas foliowy! A przede wszystkim zmienić diete, przepisy na fit dietę znajdziesz na doktorfit.edu.pl

    OdpowiedzUsuń