Witam Cię serdecznie na moim blogu! :)

Możesz tutaj poczytać o prawidłowym odżywianiu, konwencjonalnych oraz niekonwencjonalnych metodach leczenia, a także po prostu o ludzkim ciele i chorobach.

Zarówno Ci bardziej zaawansowani w naukach medycznych, jak i kompletne laiki znajdą tu coś dla siebie, gdyż moją intencją jest przybliżenie opisywanych zagadnień w jak najbardziej przejrzysty sposób.

Co więcej, gorąco zachęcam do komentowania, zadawania pytań i przesyłania pomysłów na następne artykuły, by blog mógł w jak największym stopniu odpowiadać Twoim oczekiwaniom.

Nie przynudzam już i zapraszam do lektury,
Maciek- autor bloga

Czym możesz wspomóc swój wysiłek fizyczny? – część II/III

12/18/2015 MZC 1 Comments



Kontynuujemy optymalizację treningu. :) Z poprzedniej części wiesz już, co należy jeść, aby zwiększyć fizyczne możliwości swojego organizmu. Zanim omówię pokarmy odnawiające siły oraz regenerujące mięśnie, wyłamię się z tej „żywieniowej” wyliczanki i opowiem trochę o zabiegach, dzięki którym zapobiegniesz kontuzjom, a także będziesz w stanie osiągać lepsze efekty. Ale koniec tego ględzenia- czas na konkrety. ;) 

        Zacznijmy od tego, że musisz wiedzieć, czy to, co czujesz w mięśniach jest tym „właściwym” bólem, czy już zmęczeniem. Po co? Abyś potrafił rozróżnić kiedy się rozwijasz, a kiedy Twoje mięśnie krzyczą: „Dosyć, bo pęknę!”. Jak się zauważyć niewłaściwy ból? Jest kilka jego rodzajów:
1. Ostry, przenikliwy, który czujesz przy poruszaniu, bądź nacisku.
2. Kłujący, jak ten przy ostrych, tzw. „zakwasach” (które tak naprawdę są mikrourazami).
3. Promieniujący przy braku aktywności.
4. Jakikolwiek ból w stawach.
 Jak w takim razie ma wyglądać ten dobry ból? To takie delikatne mrowienie, które podświadomie mówi Ci, że w mięśniu już po prostu brakuje siły.

Kolejna kwestia to Twoja ambicja. Zdaję sobie sprawę, że chciałbyś po dwóch treningach wrzucać 100kg na klatę i biegać 20- 40km… ja też chciałem i zapłaciłem za to kontuzjami. :) Powolny, stabilny wzrost to to, czego najbardziej potrzebujesz. Oczywiście, możesz próbować „oszukać system” i osiągnąć zamierzony efekt w kilka treningów, tylko co z tego, skoro przyjdzie moment, gdy coś w Twoich mięśniach/ stawach nie wytrzyma i będzie problem. Potem operacja, rehabilitacja oraz myśl, że może kiedyś wrócisz do dawnej sprawności… Kiepska opcja? To uspokój się i ćwicz z głową. ;) A jak to zrobić? Jeśli od Twojego ostatniego treningu minął już dłuższy czas, to najlepiej skorzystaj z jakiegoś planu treningowego lub porady trenerskiej. Ćwicz bardzo małymi ciężarami, rób niewiele powtórzeń, rób 2-3 serie. Ważne jest, byś oceniał się na drugi dzień po treningu- jeśli jest OK, to zwiększ nieco ciężary LUB powtórzenia, jeśli nie- zmniejsz. Tak powinieneś robić zawsze. :)
Nigdy nie sugeruj się faktem, że podczas pierwszego treningu po przerwie czujesz się świetnie! Zawsze zaczynaj powoli, ponieważ ból przychodzi z opóźnieniem. Lepiej zacząć od prostych, lekkich treningów i wolniej wrócić do formy, niż przetrenować się na starcie lub narazić na urazy.

Skoro wiemy już na co uważać i czego nie robić, możemy teraz przejść do tego, co jest wskazane. :) Najważniejsza ze wszystkiego jest rozgrzewka, ale nie byle jaka! Jej zadaniem jest doprowadzić Cię do stanu, gdy Twój puls wynosi przynajmniej 120 (najlepiej ok. 130-140 uderzeń/s), oprócz tego musisz czuć, że Ty i Twoje mięśnie jesteście gotowi do działania. Dodatkowo, jeśli podczas treningu będziesz angażował jakieś konkretne partie mięśniowe, to podczas rozgrzewki powinieneś poświęcić im szczególną uwagę.
Pamiętaj, że nie tylko same muskuły ćwiczą, lecz także wszystko co się z nimi łączy! Jeśli masz zamiar robić przysiady- zadbaj również o ćwiczenia na kolana, biodra, brzuch, łydki, a nawet kostki i stopy. Jeżeli ładujesz na klatę- rozgrzej barki, całe ręce, a także brzuch oraz szyję. Pamiętaj, że nie „tylko bajceps działa”, ale też wszystko z nim połączone.
Jeśli wciąż nie jesteś przekonany co do rozgrzewki, to tutaj masz całkiem zgrabną metaanalizę wykazującą, iż polepsza ona wyniki sportowe i nie ma dowodów na to, że może być w jakikolwiek sposób szkodliwa. Także pamiętaj- rozgrzewka zawsze jest wskazana ;).

Tymczasem co w sytuacji, gdy problem się już pojawił? Przećwiczyliśmy się i nie możemy wstać z łóżka, a nawet jeżeli uda nam się wstać, to napotykamy takie „tortury” jak prysznic, schody, szczotkowanie zębów itp.. Mięśnie palą, co  wtedy robić? Po pierwsze- nie panikować! Ten ból jest niestety potrzebny, bo wzmaga przepływ krwi, niezbędnej do regeneracji. Jeśli „tortury” nie są zbyt duże, radzę wprowadzić delikatny wysiłek- zobaczysz, że pomoże. ;) Natomiast jeżeli „umierasz”, radzę skorzystać z którejś z czterech poniższych technik zwiększania cyrkulacji krwi, aby przyśpieszyć naprawę:
1. Naprzemienny gorący i zimny prysznic. Im większą amplitudę jesteś w stanie wytrzymać, tym lepsze efekty osiągniesz. Zmieniaj temperaturę co 5- 10s.
2. Regeneracyjne pozycje z jogi. Możesz je znaleźć w praktycznie każdej książce o tej tematyce.
3. Rozmasowanie bolących miejsc. Z pomocą masażysty, lub samodzielnie z wykorzystaniem piankowego wałka. Tylko nie bezpośrednio po wysiłku, a dopiero wtedy, gdy ciało się uspokoi.
4. Sesja w saunie. Korzystanie z niej regularnie zwiększy cyrkulację krwi i rozluźni mięśnie.
*  Środek przeciwbólowy. Radziłbym stosować go w ostateczności, gdy ból jest nie do zniesienia, ponieważ jego użycie może przedłużyć czas dochodzenia do siebie.

Tak, jak napisałem wcześniej- rozgrzewka ma za zadanie (jak sama nazwa wskazuje) rozgrzać Cię i przygotować do wykonywanej czynności. Teraz uważaj: statyczne rozciąganie tego nie robi! O ile nie trenujesz baletu, gimnastyki albo nie chcesz kopać po głowach ludzi w sztukach walki, to statyczne rozciąganie nie jest Ci w ogóle potrzebne, bo poza tymi dyscyplinami praktycznie nigdzie nie potrzebujesz nadmiernego rozciągnięcia. Lepsze będzie dla Ciebie rozciąganie dynamiczne, czyli w ruchu, np. wykroki do przodu, jaskółki, skip A i C, trochę przysiadów, krążenia ramion, nadgarstków, kostek itp.. Po treningu możesz trochę statycznego rozciągania wprowadzić, ale bez przesady. Jeśli nie wykonujesz wymienionych wyżej sportów, to zastanów się, czy w ogóle go potrzebujesz. Natomiast, jeżeli nie potrafisz żyć bez rozciągania, polecam poczytać trochę więcej o jodze- sam też o niej napiszę, ale innym razem. ;)

Aby podsumować tę część po prostu poproszę Cię o jedno: ćwicz z głową i nie przesadzaj, bo nie wyjdzie Ci to na zdrowie. Trening ma być przyjemnością oraz źródłem zdrowia, a nie kontuzji i problemów. ;)
Tymczasem zapraszam Cię do ostatniego artykułu z tej serii, gdzie opowiadam o pokarmach, które stymulują regenerację organizmu. :) Pozdróweczka! 


Tymczasem zachęcam do komentowania oraz zapisania się na newsletter, by nie przegapić żadnego nowego posta. Wszelkie sugestie i pytania proszę kierować pod adres mailowy: getthatmed@gmail.com Pozdrawiam!   Pobierz darmowe nagranie, wpisz adres e-mail i kliknij przycisk poniżej:

1 komentarz :

  1. 52 year old Systems Administrator II Isahella Cooksey, hailing from Victoria enjoys watching movies like "See Here, Private Hargrove" and Dowsing. Took a trip to Timbuktu and drives a Diablo. sprawdz te strone

    OdpowiedzUsuń